"Manicure określany w literaturze fachowej jako P Shine (nazwa ta jest kojarzona również z japońską firmą kosmetyczną, która rozpropagowała ten rodzaj zabiegu na świecie) narodził się przed ponad czterystu laty, jego inicjatorkami okazały się zaś japońskie arystokratki zastanawiające się intensywnie nad tym, jakie działania podejmować, aby ich paznokcie wyglądały naprawdę wyjątkowo."
Jak wiadomo Japonki są znane z przeróżnych urodowych tricków. Poszukując najlepszego sposobu na pielęgnację paznokci wcierały w nie różne substancje. Takim sposobem właśnie odkryto ten zabieg. Co więcej okazało się, że zabieg nie tylko natychmiastowo nabłyszcza płytkę paznokcia, ale powtarzany nawilża i regeneruje.
Zabieg przeznaczony jest w szczególności dla osób, które mają paznokcie
Manicure japoński ma także przeciwwskazania
Za wspaniały blask i regenerację paznokcia odpowiada skład i sposób nakładania poszczególnych produktów. W zestawie znajdują się 2 pudełeczka - pasta i puder oraz akcesoria do nakładania.
Pastę nakładamy bezpośrednio na płytkę paznokcia. Jej zadaniem jest wypełnienie ubytków i wzmocnienie paznokcia. W skład pasty wchodzi witamina A i E, keratyna, prowitamina B5, pyłek pszczeli (jest źródłem cystyny - aminokwasu eliminującego problem łamliwych paznokci), oraz krzemionka z Morza Japońskiego. Pastę wcieramy ruchem jednostronnym specjalną polerką ze skóry jelenia tak długo, aż paznokieć nabierze zdrowego blasku.Kolejnym krokiem jest wtarcie pudru zabezpieczającego wypłukiwanie się
Szukając minusów zabiegu można znaleźć tylko jeden - paznokcie nie powinny być malowane przez kolejne 4-5 dni ponieważ płytka ma słabą przyczepność a tym samym lakier nie będzie trzymać się tak jak należy.
Tak wyglądają paznokcie powykonaniu tego manicure. Na zdjęciu akurat mamy dość drastyczny widok jednak wspaniale pokazuje on na ten zabieg działa. Paznokcie nie są pomalowane żadną odzywką ani lakierem bezbarwnym
Trzeba przyznać, ze jest efekt woow więc jak najbardziej polecam ten zabieg każdej z Was :)
Spotkałyście się już z tym manicure?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz