środa, 18 października 2017

MAYKA -naturalne, ręcznie robione kosmetyki - open box



Kilka dni temu otrzymałam wspaniałą przesyłkę od Pani Sylwii, właścicielki firmy Mayka. Firma ta oferuje naturalne, ręczne robione kosmetyki w szczególności do pielęgnacji cery, choć znajdziemy wśród nich także kosmetyki do ciała oraz mydła. Jako, że w mojej przesyłce znalazła się praktycznie cała oferta uznałam, że warto będzie po krótce opisać zawartość przesyłki, tym bardziej, że pierwsze testy są już za mną. Jeśli jesteście fankami naturalnych kosmetyków, i macie ochotę poznać ofertę Mayka serdecznie zapraszam do dalszego czytania.







Zanim przejdę to pokazania poszczególnych produktów, muszę wspomnieć o samej formie przesyłki. Jeśli śledzicie moją stronę na Facebooku, to zapewne widziałyście filmik z otwarcia paczki. Niby nic nadzwyczajnego, jednak nie ma co ukrywać, że kobiety są drobiazgowe i lubią kiedy dba się o szczegóły. Kosmetyki zapakowane zostały w kartonik i zabezpieczone piankami, tak aby żaden produkt nie uszkodził się.  Całość została przykryta wioliną ( chyba tak nazywają się te papierowe wiórki), a na samej górze znalazły się 2 broszurki z ofertą przedstawioną w języku polskim, jak i angielskim z opisem kosmetyków oraz cenami. Wszystko zapakowane starannie i estetycznie. Każdy produkt dodatkowo zapakowany został w folię, część posiadała tasiemkę, a niektóre z produktów zapakowane były w ozdobny papier, że otwierając je miałam wrażenie, że otwieram świąteczne prezenty. Zresztą zobaczycie same :)

Po kliknięciu na nazwę produktu zostaniecie przekierowane do strony sklepu, gdzie można zobaczyć pełen skład.














Vitamin C Collagen Boost - to nawilżający krem do twarzy na dzień i na noc. Silnie regeneruje, wygładza i rozświetla zmęczoną i poszarzałą cerę. Zamiast zwykłej wody bazą kremu jest organiczna woda z kwiatu pomarańczy. Zawiera witamine C, kwas hialuronowy oraz nierafinowane masło Shea, które rozjaśniają, nawilżają, chronią przed utratą wilgoci. Składnik aktywny kremu Collageneer stymuluje syntezę kolagenu, poprawia jędrność i uelastycznia cerę. Olej tamanu, olej z nasion malin oraz dzikiej róży nadają cerze świtlisty wygląd oraz działają antystarzeniowo.
Krem idelanie spisze się przy cerze normalnej, mieszanej, zmęczonej i dojrzałej.

Ze swojej strony dodam, że krem ma treściwą, jednak nie tłustą konsystencję, pachnie delikanie, a nałożony na noc sprawia, że rano cera jest wciąż nawilżona.









Magic Eye Cream przeznaczony jest na dzień i na noc. Baza kremu to ponownie nie zwykła woda, a łagodząca organiczna woda lawendowa i rumiankowa. Oleje z nim zawarte takie jak arganowy, z pestek malin, dzikiej róży, kokosowy oraz nierafinowane masło she zapewniają regenerację, ochronę przed utratą nawilżenia oraz zapwniają działanie antystarzeniowe. Ekstrakty roślinne z lukrecji i ogórka zapewniają rozświetlenie i łagodzenie. Krem ma za zadanie rozjaśniac okolice oczu i łagodzić opuchliznę. Kwas hialuronowy i collageneer zapewniają nawilżenie i ujędrnienie.

Kremu używam codziennie i naprawdę bardzo się z nim polubiłam. Idealna masełkowata, jednak niezbyt ciężka konsystencja,  zapewnia skórze pod oczami świete nawilżenie. Krem nadaje się także pod makijaż, a nałożony w troszkę więszej ilości na noc zapewnia skórze otulenie aż do samego rana.










Calendula Avocado Balm to uniwersalna maść nagietkowo - awokadowa. Świetna do miejscowego stosowania na suche i popękane partie skóry takich jak usta, łokcie, kolana, skóra pod nosem podczas kataru, drobnych otarć i podrażnień. Maść zawiera olej avocado, macerat z nagietka, witamine E oraz łagodzący olejek esencjonalny z rumianku rzymskiego.
Maść ma łagodny i naturalny skład, więc z powodzeniem może być stosowana u dzieci.










Natural Protection Face Cream, to produkt, który z racji pogody powinien znaleźć się w kosmetycznych zasobach każdej z pań jak i mam, choć dla panów także się nada. Jest to krem ochronny na każdą pogodę w szczególności wietrzna i mroźną. Krem w swojej bazie nie zawiera wody, a zamiast niej znajdziemy masło shea, organiczny olej kokosowy, olej konopny, owsiany oraz z otrąb ryżowych i witaminę E. W swoim składzie krem nie zawiera olejków eterycznych, także będzie idealny dla skóry bardzo wrażliwej.











Strawberry Serum, to bezolejowa formuła zapewniająca natychmiastowe wchłonięcie się produktu wygładzając ją, odświeżając i przygotowując do nałożenia kolejnych produktów. Truskawkowe serum powstało na bazie wody różanej, a w swoim składzie zawiera także nawilżający kwas hialuronowy, witaminę C, oraz wszechstronnie działający  glukonolakton, który między innymi wzmacnia barierę lipidową skóry, łagodzi podrażnienia oraz poprawia jędrność. Skład serum głęboko nawadnia cerę rozświetlając ją, nadając jej blasku, świeżości, wypełniając zmarszczki i zapobiegając powstawania wolnych rodników. Panthenol łagodzi zaczerwienienia, a witaminowy ekstrakt z truskawki sprawia, że serum nie tylko ładnie pachnie, ale także wykazuje silne działanie antyoksydacyjne, złuszczające, rozjaśniające, przeciwzapalne i ściągające. Zwalcza wolne rodniki i zanieczyszczenia, likwiduje przebarwienia, zwęża pory, ujędrnia, wzmacnia skórę i naczynia krwionośne, przyspiesza regenerację i gojenie skóry, stymuluje syntezę kolagenu.

Swoją formułą serum to przypomina mi kwas hialuronowy o troszkę bogatszym składzie. Serum wchłania się całkowicie, więc jest idealne pod krem, olejek lub inne serum. Zapach bardzo delikatny i szybko ulatniający się ze skóry. Skład jest bardzo obiecujący, więc na chwile obecną odstawiam kwas hialuronowy na rzecz serum truskawkowego.









Anti Wrinkle Night Face Serum, to produkt przeznaczony do stosowania na noc. Serum olejowe z koenzymem Q10, witaminą E oraz retinolem, a także odżywczymi olejami takimi jak arganowym, macadamia, z wiesiołka, z pestek granata, arbuza oraz dodatkiem squalanu działa na cerę przede wszystkim antystarzeniowo oraz wygładzająco zapewniając cerze zdrowy i promienny wygląd.  Idealny dla cery dojrzałej, suchej i zniszczonej.












Repairing Hand Cream bazuje na organicznej wodzie lawendowej i kwasie hialuronowym, który zapewnia nawilżenie, oraz nierafinowanym maśle shea. W składzie znajdziemy także kojący panthenol, naprawczy nagietek, organiczny ekstrakt z ogórka, oraz masło kakaowe i organiczny olej arganowy. Krem ma za zadanie silnie regenerować, przywracać poziom nawilżenia dłoni, chronić przed wiatrem i zimnem, a także łagodzić podrażnienia.

Krem faktycznie ma lekki zapach lawendy, jednak nie jest on mocny. Osoboście nie lubię zapachu lawendy, jednak ten jest przełamany pozostałymi składnikami głownie chyba nagietkiem, i nie razi mojego zmysłu węhu. Krem szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Odczuwam więsze nawilżenie niż natłuszczenie, więc z pewnością polecam osobom, które nie lubią kremów do rąk przez wzgląd na pozostawianie tłustej warstwy. No i ta pojemność ... wystarczy do kolejnej jesieni :)









Repairing Foot Butter - krem do stóp intensywnie regenerujący i nawilżający. Wyjątkowo gęsty i wydajny. Krem w swoim składzie nie zawiera wody, a jedynie bogate w witaminy i kwasy tłuszczowe oleje i masła. W kremie  znajdziemy masło  kakaowe, shea, olej avocado, olej z baobabum olej tamanu oraz olej lniany oraz odświeżające i antybakteryjne olejki esencjonalne - eukaliptus, mięta i tawa cytrynowa. Krem ma za zadanie regenerować i nawilżać popękaną skórę jednocześnie odświeżać oraz działać antybakteryjnie i antygrzybiczo.

Zapach kremu jest naprawdę cudowy. Pachnie po prostu olejkami esencjonalnymi, a po nałożeniu zostawia na skórze leciutkie uczucie chłodu, a raczej odświeżenia. Nałożony na skórę potrzebuje chwili aby się wchłonąć, jednak skóra jest jak po posmarowaniu oliwką, a nie gęstym, tlustym kremem. Jedyne co nie do końca mi się spodobało to połączenie tej konsystencji w tym opakowaniu. Konsystencja jest jak nierozgrzany olej kokosowy czy masło shea. Słoiczek wypełniony jest nim po brzego i do nakładania przydaje się szpatułka. Ciekawym opakowaniem byłby sztyft taki jak w dezodorantach. Mimo to używa się go bardzo miło, a że szpatułek używam do każdego kosmetyku w słoiczku, to nie stanowi dla mnie problemu używanie szpatułki do tego kremu.









Dry Skin Relief Body Butter to wbrew pozorom nie mydło, a balsam do ciała w kostce przeznaczony do skóry bardzo suchej. Zawiera intensywnie nawilżające i natłuszczające składniki, które szybko penetrują skórę przywracajc jej odpowiedni poziom nawilżenia, a także pozostawiając na skórze delkatną warstwę ochronną zapobiegającą uttracie wilgoci. Masło zostało stworzone na bazie masła kakaowego, oleju kokosowego, masła shea, oleju owsianego, oleju z otrąb ryżowych oraz maceratu z nagietka. W składzie znajdują sie także olejki esencjonalne z lawendy i rumianku.








Blac African Soap to czarne afrykańskie mydło. Wytwarzane jest  tradycyjną metodą wg najstarszych receptur. Działa antybakteryjnie, jest źródłem witaminy A i E. Świetnie sprawdza się u osób z cerą tłustą, trądzikową, egzemą, łuszczycą czy trądzikiem różowatym. Doskonale usuwa zanieczyszczenia i przywraca skórze naturalną warstwę ochronną. Receprura opiera się na wykorzystaniu jedynie naturalnych składników.







 Protective Lipstick zawiera silnie nawilżające i ochronne składniki takie jak masło kakaowe, olej kokosowy, odżywczy olej z pestek śiwki, który dodatkowo dodaje pomadce delikatny marcepanowy zapach. Olej jojoba nie tylko chroni ale i nabłyszcza. W składzie znalazła sięt akże witamina E, oraz roślinny wosk kandelila, który jest najbardziej błyszczącym i wolno wchłaniającym się woskiem, dzięki temu pomadka nie znika szybko z ust.


Używa się jej bardzo przyjemnie, choć jest troszeczę twardsza niż moja ulubiona Burt's Bees. Chwilę po nałożeniu jeśli dostanie nam się do ust czuć posmak suszonej śliwki. Nie przepadam za suszoną śliwką, jednak nie jest to coś co zniechęcałoby do używania tej pomadki. Pomadka na długo zostaje na ustach bez konieczności ponownego nakładania.





Jeśli spodobała Wam się oferta  tej firmy, to koniecznie zajrzyjcie na stronę MAYKA SKLEP oraz FANPAGE.  Na koniec dodam jeszcze, że na każdym z opakowań znajdziemy pełen skład produktu, datę ważności oraz numer partii. Produkty zostały przekazane w ramach współpracy barterowej, jednak opinia jak zwykle pozostaje wyłącznie moja.












1 komentarz: